
Bezsenne
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Lublinie – Instytut Literatury
Lublin 2021
Sobota, 11/23 września
Żyć dla Boga nie potrafię, żyć bez Niego nie umiem.
Poniedziałek, 13/25 września
„Osiem lwów – czterech ptaków pilnuje siedmiu łajdaków” –
staliśmy się igraszką w rękach przywódców,
ofiarą całopalną, mięsem rzuconym jak ochłap między psy.
Czwartek, 4/16 listopada 1876
Zalecam:
Dać depeszę do Kurii Diecezjalnej na ręce kanonika Szubartowicza z datą i godziną mej śmierci, dziekana uwiadomić, niech swoją koleją właściwe kroki czyni, raportując o okolicznościach biskupowi.
Pogrzeb bez zwłoki i patrzenia na pogodę w przepisanym terminie odprawić.
Kanonika Jana Kłoczkowskiego, proboszcza Jedlińska zawczasu powiadomić, by mowę stosowną, ale bez zbędnych ceregieli na pogrzebie mógł wygłosić.
Do kościelnego: pamiętać, by trumnę na katafalku ustawić głową do ołtarza, jak jest w zwyczaju z osobami konsekrowanymi, na niej mój mszał położyć i stułę, którą jeszcze na wiosnę wybrałem i odłożona w szufladzie zakrystii spoczywa, do tego kielich z paterą w Warszawie przez parafian kupiony.
Ostatnie pożegnanie niech krótkim będzie.
Proboszcza Zwolenia, ekspijara ks. Woźnickiego proszę, by przewodniczył konduktowi rzymskiemu, jeśli tylko z obowiązków swych będzie się mógł zwolnić.
Na cmentarzu mój były wikary, a teraźniejszy proboszcz radomski, ks. Urbański niech pożegna duchowieństwo i lud parafialny w mym imieniu.
Salve Regína, jeśli pogoda przykra nie będzie, niech zgromadzone duchowieństwo odśpiewa, gdy będą murowali wchód do piwnicy.
/fragment/